Dziś początek wiosny, a więc na blogu nie mogło zabraknąć czegoś wiosennego. Moja propozycja na wiosenne dni, to oczywiście pyszna i niezawodna sałatka. Jest bardzo zielona, bogata w strączkowe warzywa, roszponkę i trochę mięsa. Przygotujecie ją błyskawicznie, a efekt będzie bardzo zadowalający. Wypróbujcie koniecznie, a zobaczycie, że makaron w tej wersji również smakuje świetnie!

Składniki:

• 400 g makaronu ruote (koła)
• 300 g filetów z piersi kurczaka, lekko rozbitych
• 100 g wędzonego boczku
• 100 g zielonej fasolki szparagowej (świeża lub mrożona)
• 100 g groszku (świeży lub mrożony)
• 1 zielona papryka pokrojona w kostkę
• 3 dymki pokrojone w plasterki
• 100 g roszponki
• sól, pieprz
• 2 łyżki oleju do smażeniaz

Sos:

• 2 łyżki majonezu
• 3 łyżki jogurtu naturalnego
• 2 łyżki soku z cytryny
• 1 ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
• 100 g drobno startego parmezanu

Boczek kroimy w małą kostkę i smażymy na oleju, aż będzie chrupiący. Zdejmujemy z patelni. Na pozostałym tłuszczu smażymy doprawione solą i pieprzem filety z kurczaka. Odstawiamy do ostygnięcia i kroimy w 1 centymetrowe paski. Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. Odcedzamy i przepłukujemy zimną wodą. Fasolkę gotujemy około 4 minuty, na ostatnią minutę gotowania dosypujemy groszek. Odcedzamy i przelewamy zimną wodą. Mieszamy składniki sosu. W dużej misce łączymy składniki sałatki. Wkładamy makaron, boczek, mięso kurczaka, warzywa i roszponkę i całość mieszamy z sosem. Doprawiamy sola i pieprzem. Podajemy od razu.

Oto danie, które znajdziemy niemal w każdej azjatyckiej restauracji. Dla mnie osobiście stanowi wizytówkę kuchni tajskiej, w zasadzie  kuchnia tajów bez Pad Thai ‚a nie może istnieć. Mimo tego, że danie jest makaronowe, to zapewniam że makaron ryżowy jest lekkostrawny, nietuczący i bezglutenowy. Pad Thai w Azji jest często ulicznym jedzeniem, serwowanym na straganach przez wyspecjalizowanych sprzedawców, skrywa w sobie całą esencje kuchni tajskiej, w której niezmiernie ważna jest obecność w potrawie zróżnicowanych smaków oraz  tekstury poszczególnych składników.  

Składniki:

• 200 g makaronu ryżowego
• 12 krewetek (świeżych lub mrożonych)*
• 3 ząbki czosnku
• biała część pora
• 100 g tofu
• 2 jajka
• 1 szklanka kiełków fasoli mung
• 1 pęczek szczypiorku
• 3 łyżki prażonych orzechów ziemnych
• 3 łyżki oleju

Sos:

• 4 łyżki sosu rybnego
• 2 łyżki sosu z limonki
• 3 łyżki cukru
• 1/2 łyżki płatków chili (lub 1/2 drobno pokrojonej świeżej ostrej papryczki)

W garnku zagotowujemy wodę, dodajemy makaron ryżowy i gotujemy przez około 3 minuty. Odcedzamy na sitku i przepłukujemy zimną wodą. Składniki sosu dokładnie łączymy w miseczce. W dużym woku lub na patelni z nieprzywieralną powłoką rozgrzewamy olej. Dodajemy czosnek pokrojony w cienkie plasterki i por posiekany w cienkie krążki, po chwili dorzucamy krewetki, pokrojone w 1 centymetrową kostkę tofu i smażymy około 2 minuty. Wbijamy jajka i delikatnie mieszając, wszystko smażymy. Do całości dodajemy makaron i łączymy z pozostałymi składnikami, zalewamy wszystko sosem i energicznie mieszamy. Na koniec dodajemy kiełki fasoli i posiekany szczypior. Wykładamy na talerze i posypujemy posiekanymi orzechami ziemnymi.

*Jeśli używamy krewetek mrożonych, to należy wcześniej umieścić je na sitku i pozostawić do rozmrożenia i odcieknięcia wody.

To kolejna propozycja z cyklu „łatwe, smaczne i tanie”. Zazwyczaj lasagne to bardzo pracochłonne wyzwanie, ale ta wersja stanowi wyjątek od tej reguły. Pieczarki i por przygotujecie błyskawicznie, a beszamel z makaronem również nie powinien jakoś specjalnie Was spowolnić. Na zimowy obiad idealna, co ważne można ją przygotować dzień prędzej i po prostu wstawić do piekarnika w odpowiednim momencie. Fantastycznie smakuje również kolejnego dnia! Gorąco polecam!

Składniki:

• 400 g pieczarek
• 1 opakowanie makaronu typu lasagne
• 2 kulki sera mozzarella
• 1 por
• 2 łyżki masła
• 1 łyżka oleju
• świeżo starty parmezan do podania
• pieprz i sól

Sos beszamel:

• 2 łyżki masła
• 2 łyżki mąki pszennej
• 1/2 litra mleka
• sól, pieprz
• szczypta gałki muszkatołowej

Beszamel: W garnuszku rozgrzewamy masło, gdy całkowicie się rozpuści dodajemy mąkę i za pomocą rózgi energicznie mieszamy. Pomału zaczynamy dodawać mleko, ciągle mieszamy. Sos musi być gładki i bezgrudkowy, osiągniemy to dzięki ciągłemu mieszaniu. Na sam koniec doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

Pieczarki: Dokładnie myjemy pod letnią, bieżąca woda, aby usunąć resztki ziemi i zanieczyszczeń. dokładnie osuszamy na sitku i kroimy wzdłuż w około 0,5 centymetrowe plastry. Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy pieczarki i smażymy na lekko brązowy kolor. (Nie smażymy wszystkich grzybów na raz, gdyż pieczarki podczas obróbki puszczają sporo wody i zaczną się gotować, a mają się zrumienić i usmażyć. Polecam podzielić sobie pieczarki na 3 części i  smażyć partiami). Por (biała i jasnozieloną część) kroimy w cienkie paseczki.

W garnku, we wrzącej osolonej wodzie obgotowujemy płaty lasagne, po wyłowieniu zostawiamy do przestygnięcia. Bierzemy naczynie żaroodporne, w którym będziemy piec lasagne; na samo dno wykładamy warstwę beszamelu, a następnie kładziemy wcześniej obgotowane płaty makaronu. Makaron smarujemy cienką warstwą sosu, rozkładamy pieczarki, por i rozrzucamy kawałki podartej palcami mozzarelli. Ponownie układamy warstwę makaronu i rozkładamy pozostałe składniki tworząc naprzemiennie warstwy, aż do wykorzystania wszystkich składników. Na samym wierchu powinna być warstwa makaronu i sosu. Gotową lasagne przykrywamy folią aluminiową i zapiekamy w 180ºC przez około 40 minut. Na ostanie 10 minut pieczenia zdejmujemy folię, aby wierzch lekko się zarumienił.

Po wyciągnięciu zapiekanki z piekarnika, najlepiej odczekać około 10 minut, wtedy z łatwością będziemy mogli lasagne pokroić na porcje i wyjąć na talerze. Przed podaniem posypujemy startym parmezanem i dekorujemy  świeżymi ziołami.

Przeglądając blog, doszłam ostatnio do wniosku, że prym w przepisach wiodą włoskie przepisy, a przecież makaronów w wersji orientalnej jest tysiące!!! Cała Azja kocha dania z makaronem, zatem czas nadrobić zaległości i skosztować trochę kuchni innej niż europejska Dlatego dziś, naprawdę pyszny zestaw z kurczakiem, mlekiem kokosowym, warzywami i mango. Cóż powiedzieć, eksplozja smaku i zapachu, a uważam, że mango fantastycznie sprawdza się w w takim połączeniu. Delikatne mleko kokosowe, nadaje świetnej konsystencji i przy okazji łagodzi ognisty smak chili. Zachęcam do wypróbowania!

Składniki: 

• 300 g makaronu ryżowego ( użyłam wstążek,barwionych zieloną herbatą)
• 200 ml mleka kokosowego
• 1 obrane mango (koniecznie dojrzałe)
• 1/2 papryki czerwonej
• 1/2 papryki żółtej
• 1 papryczka chili (wg upodobań, może być jej trochę mniej lub więcej)
• 1 duża cebula
• 2 cm korzenia imbiru
• 1 pojedyncza pierś z kurczaka
• 3 łyżki uprażonych ziaren sezamu
• 1 łyżka sosu sojowego
• 2 łyżki oleju kokosowego (lub innego tłuszczu do smażenia)

Cebulę, papryki, mango i kurczaka kroimy w około 2 centymetrową kostkę. W woku  (lub na głębokiej patelni) rozgrzewamy olej kokosowy, wrzucamy kurczaka i obsmażamy go na złoty kolor, zdejmujemy mięso z patelni i wrzucamy starty na drobnych oczkach imbir, oraz wcześniej pokrojoną cebule i papryki. Energicznie mieszamy, potrząsamy patelnią, aż warzywa lekko zmiękną. Dodajemy drobno posiekaną ostrą papryczkę, wlewamy mleko kokosowe i wcześniej usmażonego kurczaka, gotujemy całość przez około 5 minut. Do zawartości woka dodajemy pokrojone mango i ugotowany i odcedzony makaron.  Doprawiamy sosem sojowym, dokładnie mieszamy i wykładamy na talerze. Posypujemy sezamem i od razu podajemy.